Teksty prasoweDwutygodnikWszyscy chcą mieszkać nad morzem

Wszyscy chcą mieszkać nad morzem

Tegoroczna Warszawa w budowie przypomina, że Kijów i Warszawa są bliżej siebie, niż można by przypuszczać na podstawie miar geograficznych czy geopolitycznych

Wrzesień tego roku, oprowadzamy z kolegą po Warszawie gości z The Berlage – to centrum podyplomowych studiów w zakresie architektury i miejskiego projektowania na Delft University of Technology. Głównym tematem badawczym w ramach programu jest wschodnioeuropejski modernizm z międzywojnia. Przed przyjazdem proszą, żeby na trasie koniecznie znalazły się jeszcze dwa dworce – Centralny i Powiśle, nawet gdyby miało stać się to kosztem innych punktów obowiązkowych. Gdy docieramy schodami w dół Powiśla, kilkanaście twarzy rozpromienia się na widok przeszklonej konstrukcji z charakterystycznym dachem w kształcie spodka. Choć dla większości przybyszy to pierwsza wizyta w Polsce, znają ją doskonale z Instagrama, gdzie dolny pawilon dworca święci triumfy na profilach poświęconych perłom nowoczesnej architektury, pokazywany tam równie często jak Kino International w Berlinie czy Genex Tower w Belgradzie. Grupa wyjmuje telefony, ustawiając się do ujęć jak paparazzi wokół pozującej na czerwonym dywanie supermodelki. Efekty spotkania zaraz trafią do sieci z hashtagiem #socmodernism albo #coldwarmodern, generując tysiące polubień. Ten obrazek mógłby posłużyć za dowód, jak długą drogę przeszła polska stolica od czasów pierwszych festiwali Warszawa w Budowie, gdy uznawano ją za szczególny przypadek urbanistyczno-społeczny. Ot, jedno z centrów sytego, europejskiego świata, gdzie starannie zrewitalizowane, docenione jako część wspólnego dziedzictwa obiekty z nieodległej historii wygrywają rywalizację o uwagę przyjezdnych z zabytkami wcześniejszych epok. Jakby Supersam czy Pawilon Chemii istniały nadal nie tylko na fotografiach, zaś dyskusja, czy warto odbudowywać Rotundę, toczyła się tylko na niby, w ramach ćwiczeń intelektualnych, przynależna do tej samej sfery artystycznych prowokacji, co wieżowiec z gruzów wmontowany przez Tymka Borowskiego w panoramę warszawskich wieżowców podczas ósmej edycji festiwalu.

artykuł przeczytasz na łamach: dwutygodnik.com